BOHATER DRUŻYNY



Jerzy Rytel

 

Jerzy Rytel,  pseudonim „Jur”, „Wit”, „Witowski” – urodzony 23 lipca 1914 roku w Ostrowi Mazowieckiej, zamordowany 23 listopada 1944 w okolicach Wołomina, nauczyciel, harcmistrz, podporucznik AK.

 

SZLAK HARCERSKI

 

  Jerzy Rytel aktywnie uczestniczył w budowie Związku Harcerstwa Polskiego na terenie ziemi wyszkowskiej. Już w 1933 roku został Drużynowym 30 Mazowieckiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego - pierwszej na tym terenie.

 

    Wkrótce po tym zostaje komendantem Hufca Wyszków - późniejszego Roju „Wysoki” w okresie okupacji, który wyjątkowo podlegał bezpośrednio Głównej Kwaterze Szarych Szeregów – wiązało się to z wpadką i aresztowaniami na poziomie komendy Chorągwi Mazowieckiej.

 

    Po bombardowaniach Wyszkowa z 4 września 1939, wraz z drużyną, organizował pomoc mieszkańcom miasta, którzy jeszcze nie zdążyli go opuścić. W Gimnazjum zorganizowano tymczasowy szpital polowy, w którym pełniono służbę sanitarną. Powołano służbę przeciwpożarową - w Drużynie, na terenie Wyszkowa działał zastęp pożarniczy. Organizowano też służbę porządkowa, prowadzono łączność. Harcerze zbierali porzuconą broń z okolicy i gromadzili ją, zajmowali się obserwacją działań i ruchów wojsk niemieckich w okolicy.

 

   Na początku 1940 roku Jerzy Rytel wprowadza wyszkowskie har- cerstwo do struktur Związku Walki Zbrojnej.

 

   Na przełomie 1940 i 1941 nawiązuje kontakt z Komendą Szarych Szeregów w Warszawie i wprowadza Hufiec Wyszków, odcięty do tej pory od harcerskich struktur do Szarych Szeregów, hufiec podlega od tego momentu bezpośrednio Głównej Kwaterze Szarych Szeregów.

 

   Włożył wysiłek w powstanie rodzimego dla Roju „Wysoki” pisma podziemnego, w wyniku czego powstał magazyn „Do Celu”. W początkowym okresie zajmował się jego drukowaniem oraz kolportażem. Był to  dwutygodnik, a jego pierwszy numer ukazał się w listopadzie 1941 roku. Jednocześnie zajmowano się kolportażem podziemnej prasy centralnej, którą przywożono z Warszawy. Komendant osobiście przerzucał pismo do Pułtuska oraz Ostrołęki - podkreślić należy, że były to tereny przyłączone do Rzeszy, Wyszków z kolei to Generalna Gubernia, trzeba było więc przejechać przez granicę. Aby było to możliwe ukrywał się w węglarce lokomotywy, współpracując z pracownikami kolei.

 

   Hufiec jest gospodarzem Bazy Leśnej – harcerskiego ośrodka szkoleniowego, przygotowywano tu kadry Szarych Szeregów – hm. Jerzy Rytel był jej terenowym Komendantem. Mieściła się na bagnisto-leśnym terenie wokół uroczyska Fidest - leśniczówka Giziewiczka.

 

    Nie tylko opracowywał on materiały szkoleniowe – na przykład skrypty z zakresu kursu motorowego – ale też użyczał swojego mieszkania na miejsce wykładowe m. in. wykłady minerskie.

 

Po 1939 roku pełnił funkcje:

  • Komendant Roju "Wysoki"
  • Komendant Bazy Leśnej w okolicy Fidestu – placówka szkoleniowa i miejsce koncentracji oddziałów  Szarych Szerwgów i Armii Krajowej
  • Komendant terenowy szkoły podchorążych Agricola
  • Komendant terenowy dwóch klas wyżej wymienionej szkoły
  • Dowódca plutonu Grup Specjalnych Szarych Szeregów współpracując z Warszawskimi Grupami Szturmowymi, podlegający Kedywowi

    W okresie „Burzy”, w wyniku przewidywanego oparcia się frontu na linii Wisły, zostaje mianowany Komendantem Prawobrzeżnej Chorągwi Mazowieckiej „Ul Puszcza” Szarych Szeregów - rozkaz L/7/44 z 27.07.44 GK.

   W tym czasie uformował oddział, który z czasem osiągną rozmiar Kompani. Dała ona początek II Batalionowi 32 Pułku Piechoty Armii Krajowej.

           Na swoim harcerskim szlaku osiągną stopień Harcmistrza.

 

           Z naszej wiedzy wynika, że wziął udział w akcjach:

  • Sieczychy 20.08.1943 – likwidacja posterunku granicznego
  • Rykówka 17.07.1944 – likwidacja posterunku
  • Klembów 29.07.1944 - rozbicie posterunku

 

SŁUŻBA W PODZIEMIU

 

    Po bombardowaniach miasta z 4 września 1939, ppor. Jerzy Rytel wrócił do Wyszkowa, udało mu się uniknąć obozu jenieckiego.

 

      Już 10 października rozpoczyna pracę konspiracyjną w Polskim Związku   Powstańczym – organizuje przy nim jednocześnie swoją Drużynę.

 

     Na początku 1940 roku dołącza do Związku Walki Zbrojnej, pozostał tu aż do przemianowania organizacji na Armię Krajową i działał dalej.

 

      W ostatnim okresie okupacji był „Trójkarzem” ośrodka II obwodu „Rajski Ptak” Armii Krajowej. Pełniąc tą funkcje był szefem „Referatu III” ośrodka – Referat Operacyjno–Szkoleniowy. Zajmował się planowaniem strategicznym oraz taktycznym przygotowaniem poszczególnych akcji (w tym akcji „Burza” w naszym regionie). W zakresie jego obowiązków było też kształcenie i doskonalenie kadr.

    Był to referat kluczowy dla każdego ośrodka Armii Krajowej. Dlatego ppor. Jerzy Rytel był jednocześnie zastępcą komendanta ośrodka.


ŻYCIE


PRZED OKUPACJĄ

   Jerzy Rytel pochodził i  swoją młodość spędził w Osrtowi Mazowieckiej.

      Do Wyszkowa przybył w 1931 roku razem z rodziną. Pracował jako nauczyciel w Gimnazjum Koedukacyjnym w Wyszkowie.

           

     Jego Ojciec, Apolinary, dyrektor wyżej wymienionego gimnazjum, był nauczycielem historii, a także, w okresie okupacji, organizatorem tajnego nauczania w naszym mieście. Mieszkał wraz z żoną, aktorką amatorskiego teatru, w Rybienku Leśnym.

    Jerzy Rytel miał sześcioro rodzeństwa. Poniżej informacje jakie o nich posiadamy:

-        Radosław, ”Zabłoński”, „Radek”

Lekarz. Osiadł w Wysokiem Mazowieckim. Podharcmistrz. Przyboczny 30 Mazowieckiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego, później drużynowy. Dowodził plutonem Grup Specjalnych Szarych Szeregów Grup Szturmowych. Komendant Roju Wysoki po śmierci Jerzego.

 -        Dobrosław, „Cień”

Od 1940 roku prowadzi w swoim mieszkaniu punkt nasłuchu radiowego z aparatury ukrytej w piecu kaflowym.

-        Antoni

-        Danuta

 

    Ożenił się z Marią. Podharcmistrz. Wiosną 1942 przewiozła czcionki drukarskie do Wyszkowa, unikając wpadki tylko dzięki niespodziewanej pomocy pracownika kolei - umożliwiło to uruchomienie drukarni w Wyszkowie.

  

ŻYCIE W OKUPOWANYM WYSZKOWIE

   W okresie okupacyjnym Jerzy Rytel wraz z żoną mieszkali na parcelach huckich w Wyszkowie. Mieli gosposię. Pod swoim dachem dawał schronienie Jarkowi Wojnowskiemu wysiedlonemu z Gostynina.

     

      Po 1939 roku założył i był właścicielem cukierni  – ułatwiała mu ona pracę konspiracyjną jednocześnie chroniąc przed wywiezieniem na przymusowe roboty do Niemiec i pozwalała przeżyć. Przychodzili tu nie tylko Wyszkowianie ale i niemieccy oficerowie – był on więc przez nich rozpoznawany, co pomagało mu w różnych sytuacjach. To tu, między innymi odbywały się rozmowy z Tadeuszem Zawadzkim „Zośką” i Andrzejem Romockim "Morro" gdy przygotowywali akcję pod Sieczychami, tu wkładano za mankiety płaszczy Niemców propagandowe ulotki,  tu też aresztowano dwóch oficerów AK 23 maja 1944. W cukierni pracowała również kobieta, która była tak zwaną „skrzynką łączności”.

     Znajomość  z lokalnymi władzami pomogła mu uniknąć aresztowania 15 maja 1944 roku – po obławie na parcelach.

 

  Wkrótce po tych wydarzeniach gestapo z Ostrowi Mazowieckiej otrzymało donos na Jerzego – ucieka on wraz z rodziną do Warszawy.

    Już po "wyzwoleniu" zostaje aresztowany przez NKWD, 4 października 1944 roku.

 

ŚMIERĆ

 

     Po aresztowaniu, był przetrzymywany przez NKWD do dnia 23 listopada 1944. W tym dniu NKWD przeprowadziło pokazowy proces „Jura” – miał on miejsce w wołomińskim kinie. Całość prowadzona była w języku rosyjskim – tłumaczem został Josip Światło - właściwie Izzak Flajszfarb, późniejszy wiceminister departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W jego trakcie, okazało się, że przeinacza on zeznania Jerzego. Wtedy zmieniono tłumacza na robotnika siedzącego na widowni, który dalej wiernie już tłumaczył jego słowa.

 

   Zapadł wyrok - kara śmierci. Tłumacz, który otrzymał wyrok do przeczytania nie był w stanie tego zrobić, wyrok nigdy nie został ogłoszony skazanemu. Po 3 dniach podano informacje, że z łaski towarzysza Stalina, wyrok został zamieniony na  10 lat zsyłki na Syberię.

 

   Po 9 latach, Maria Rytel, żona Harcmistrza Jerzego Rytla, otrzymała zdjęcie męża. Wraz z nim informację, że w tym samym dniu kiedy odbył się proces, skazany został rozstrzelany na polu pod Wołominem. Do dziś nikt nie zna miejsca jego pochówku.

 

   To, że orientacyjne miejsce wykonania wyroku jest znane, wynikło z przypadku. Członek rodziny, wybrawszy się do leśniczówki w tamtej okolicy, wyjmował kartkę. Razem z nią wypadło zdjęcie Jerzego, które podniósł gospodarz. Spojrzał on na nie i rozpoznał w nim mężczyznę przeprowadzanego tu przez NKWD. Wracali oni już bez Jerzego.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o naszym bohaterze drużyny - odsyłamy do artykułu Piotra Płochockiego pod linkiem: http://wyszkow.zhp.pl/?p=821