2009
ZIMOWISKO 2009 ...
Miało swój czas
w styczniu, a miejsce w Ostrołęce. Tak właściwie, było zimowiskiem
Hufca
Ostrołęka, z którego środowiskiem w tym okresie - ośmielę
się rzec - przyjaźniliśmy
się.
Z naszych
byli tam: Aśka, Damian, Kaśka, Klaudia i Luiza.
Z rzeczy
ciekawszych jakie tam się działy, warto wspomnieć "nieśmiertelną
kiełbasę", zawody dyscyplin różnych - jak choćby toczenie
jaj, gra w
"figurki" czy jedzeniu cebuli na czas , nocne rozmowy w
ubikacjach,
kilka osobowości jak choćby Zordian, Jacuś, Alaś czy "Ratownik",
osobliwą rewię mody, monotonne obiady - znaczy chipsy co dzień i cały
czas, po
przecież obiadów dostarczonych przez organizatora jeść nie
łaska ... . Oraz
"zaangażowanie i czynny udział w zajęciach".
Przywieźliśmy
stamtąd nieco nowych znajomości, na pewno furę wspomnień i przede
wszystkim dużo
kataru.
DZIEŃ MYŚLI BRATERKIEJ ...
Był
krótki i
treściwy, miejsce miał w Szkole specjalnej nr 5, na kominku tego
wieczoru wystąpiła Weronika ... poczuliśmy Braterstwo i zasadniczo na
tym się skończyło. Do
"za rok"!
ARSENAŁ ...
Do Warszawy mamy nie daleko, więc
wybraliśmy się na największy rajd Chorągwi Stołecznej.
Zapowiadał się świetnie - to miała być nasza pierwsza tak masowa impreza na jaką jedziemy. Zdobyliśmy sobie instruktora. Wzorowo wykonaliśmy zadania przedrajdowe. I pełni zapału pojechaliśmy ...
Zdeponowaliśmy
rzeczy w GK, poszubrowaliśmy po Stolicy, odwiedziliśmy
Muzeum Powstania Warszawskiego a od wieczora zaczęliśmy Rajd.
Organizatorzy
zapewnili nam zajęcia w bazach noclegowych (od nauki tańca, po machanie
"poikami", przez zmianę koła a na warsztatach artystycznych kończąc),
oraz nocne
śpiewanki-karaoke w kawiarence. Na punktach zapoznaliśmy się z
organizacją
"Ja Wisła", mieliśmy swój pierwszy kontakt z Harcerską
Szkołą
Ratowniczą, wzięliśmy udział w miejskim INO i oczywiście w obiedzie też
wzięliśmy udział
... chętniej nawet, oraz w flash mob'ie pod PKiN'em.
Czas
zleciał
niesamowicie szybko, na następnym Arsenale reprezentowała nas niestety
tylko
Tamara ...
JAJECZKO DRUŻYNY ...
...
miało
być w tym roku "na sztywno", w garniturach, przy stole i świecach, w
ogóle "na bogato" ... w garniaczku przyszedł tylko
Drużynowy,
siedzieliśmy tradycyjnie wedle "japońskiej mody" na ziemi, a jedynym
"arystokratycznym" akcentem były serwetki w króliczki ...
ale za to
mieliśmy ubaw.
MSZA PAPIESKA ...
... 2
kwietnia, Harcerze z pochodniami weszli do Kościoła św. Wojciecha -
zajęli się
także oprawą całej Mszy. By uczcić śmierć największego Polaka.
Św. JERZY ...
Kolejne
"Zwady
Nie Od Parady" made by Kajman. Wzięliśmy w nich udział rozkładając siły
Drużyny
na jeden patrol rodzimy i wstępując w szeregi paru innych patroli.
Nasz patrol -
tradycyjnie nazywający się "Utopieni" szedł w 6 osób,
zapakowanych w
jeden plecak ... wzieliśmy tylko to co "niezbędne" - odradzamy.
Na
ten też rajd,
po uzyskaniu zgody od organizatora, zaprosiliśmy swoich znajomych z
różnych
stron - rajdzik wyszedł na bagatelka 220 osób ... nieźle jak
na wyszkowską
imprezę.
NABÓR ...
... w nasze
szeregi odbył się tego roku w maju, w gimnazjum numer 1.
Zorganizowaliśmy 5
punktów, które odwiedzali uczniowie klas
pierwszych i drugich. Łącznie było u
nas tego dnia ok 120 osób - jednak wynik był mizerny - na
krótki czas pojawiło
się u nas 7 osób.
Mieli oni okazję poznać nieco harcerskich piosenek, zagrać w popularne "figurki", poskakać przez mega-skakankę, dowiedzieć się co nieco o nas z wystawki fotografii, kroniki i opowiadań, zapoznać się z podstawami samarytanki. Cóż, już niedługo odbyła się kolejna zbiórka naborowa.
RAJD SIECZYCHY ...
...
niegdyś
był rajdem ogólnopolskim, w dniach 29-31 maja roku 2009 był
jednak imprezą hufcową,
organizowaną przez nasz krąg instruktorski.
Fabuła
jest zawsze mocno Szaro-Szeregowa - tym razem szukaliśmy zrzuconej
paczki,
uzupełnialiśmy sobie kenkarty, braliśmy udział w grze w
której dh. Bartek Łaski
zerwał 2 flagi niemieckie i zawiesił w ich miejsce Polskie a Czarny
pomógł w
odbijaniu więźniów. Harcerze Starsi spali w remizie, gdzie w
późnych godzinach
miał miejsce "prawdziwy koncert" przekąszany truskawkami tachanymi
całą trasę, nasze farbujące chusty na "trasach deszczowych" - zresztą
już tradycyjnie - zmieniły kolor 2 mundurów. Miał tu też
miejsce Festiwal Poezji Powstańczej.
TURNIEJ MUSZTRY ...
... to doroczna
impreza w naszym hufcu. W roku 2009 miał on miejsce po pochodzie
3-majowym. Nas
reprezentowali: Kaśka, Aśka, ja, Alan, Łaski oraz Damian jako dowodzący.
Tego
roku,
jak i zeszłego jako zastęp jeszcze, zajęliśmy miejsce 2 w naszym pionie.
DZIEŃ DZIECKA ...
...
współorganizowaliśmy z parafią Św. Idziego. Zostaliśmy
poproszeni o
poprowadzenie zabaw dla dzieci, które przyszły na parafialny
dzień dziecka.
Andzia
poprowadziła zajęcia dla młodszych, Marcin dla nieco starszych
szkrabów.
Bawiliśmy się chustą, pląsaliśmy, robiliśmy różne dziwne
rzeczy.
Na koniec część z najbardziej zaangażowanych maluchów otrzymała nagrody.
GDZIEŚ W MIĘDZYSZASIE ...
... nasza mała,
bo 4 osobowa reprezentacja, udała się na Festiwal Zgrzyty do Ostrołęki,
i
bynajmniej nie po to by podziwiać ... pojechali śpiewać! Naprawdę!
Pokazali
co
umieją, nie wygrali, ale za to dobrze się bawili - a docenił to pan
właściciel
pewnej herbaciarni - w nagrodę za chęci zaprosił ich do siebie na
herbatę na
koszt firmy - do odważnych świat należy.
RAJD BEMA ...
... rajdem
był niezwykłym. Kajakowym w naszym wypadku. I pod namiotami.
Przez
dwa
dni pływaliśmy po Narwi, a przez pewien czas towarzyszyła nam nawet
Komendantka
Hufca Ostrołęka. Zabawa była przednia, choć po pewnym czasie nieco
wyczerpująca. Skończyło się pomoczonymi ubraniami, Andzi udało się
nawet
zwodować swoje ciało wysiadając z kajaku.
Wieczorem przyszedł deszcz ... zmoczyło wszystko ... po szybkiej ewakuacji znaleźliśmy schronienie w siedzibie Hufca Ostrołęka. Zasadniczo też rajd się tam zakończył. Po rajdzie odwiedził nas w Ostrołęce nasz Drużynowy i razem pojechaliśmy na koncert Lao Che do miejscowości parę kilometrów dalej - bomba!
WYCIECZKA ROWEROWA ...
... tradycyjnie już odbyła się w czasie wakacji, bodaj w pierwszy ich weekend - 28 czerwca.
Zapakowaliśmy
się w plecaki, wzięliśmy namioty i ruszyliśmy na 30 kilometrową trasę
po drodze
organizując postoje i różnego rodzaju punkty. Na miejscu -
również zgodnie z
tradycją - w Pecynie pod Długosiodłem miało miejsce ognisko, trochę
ruchu w
pseudosportowych grach, wieczorne śpiewogranie.
Dnia następnego, po porannym związaniu nadpobudliwego Drużynowego, zgodnie ustaliliśmy, że wracamy pociągiem - dojechaliśmy do Dalekiego-Tartak w połowie drogi powrotnej i wsiedliśmy do pociągu. Tak to się skończyło.
TURNIEJ PIŁKI NOŻNEJ ...
...
został
przez Nas zorganizowany dla wszystkich Drużyn Hufca. Odbył się 30
czerwca 2009
na "Orliku" koło miejskiego stadionu.
Udział w niej wzięły trzy
Drużyny. Upał był, piłka była, emocje też były. Po przeszło 2
godzinnych
zmaganiach wygrała nasza była jednostka - 23 WDH Baszta K-2. A my, jako
Ci,
którzy zajęli tylko 2 miejsce
musieliśmy
dla wygranych zrobić puchar ...
06.07.2009 - zamknięcie okresu
próbnego, od tej pory jesteśmy 7
Wyszkowską Drużyną Harcerzy
Starszych
UTOPIENI
XXXVIII ZLOT GRUNWALDZKI
...
... jak zawsze
odbył się na Polach Grunwaldu, ale jak nigdy z Naszym udziałem, to było
coś.
Miał miejsce w dniach 14-19 lipca.
Już sama droga na miejsce była wyczynem - jechaliśmy Peugeotem z 1989 roku, z niedomykającą się klapą bagażnika, opadającą szybą, herbem i napisem "Którędy na Grunwald?" w oknach. Po drodze popsuła nam się skrzynia biegów i pękł wąż od chłodnicy ale ... daliśmy radę!
A
później był
już sam Zlot: warsztaty, nauka tańca, łucznictwo, odwiedziny w wiosce
rycerskiej,
legendarne pobudki i masowe zabawy, muzyka płynąca z
głośników, 800
"bratnich dusz", zawody sportowe, turniej, wybór "damy
serca" i rycerza (gdzie Hunter został wybrany przez całą żeńską
Dwunastkę
z Puław), nowi znajomi, pasowanie na rycerza naszego Drużynowego przed
całym
Zlotem i oczywiście obserwowanie inscenizacji Bitwy.
Powrót przebiegł bez większych niespodzianek ale byliśmy strasznie obładowani nowymi wrażeniami ...
OBÓZ 2009 ...
... zaliczyliśmy na imprezie hufcowej. Mieścił się nad jeziorem Wałkusz
koło Starych
Kiejkut.
Oczywiście
stacjonowaliśmy w podobozie starszoharcerskim, było nas tam "trochę",
dziewczyny nawet stworzyły swój obozowy zastęp.
Zajęcia
programowe prowadziła kadra z Hufca, odbywały się różnego
typu gry, w tym
terenowe, trasy po okolicy, pływaliśmy na kajakach ale też pełniliśmy
warty i
mieliśmy służbę kuchenną. Był czas i na kajaki a także na wygłupy typu
bitwa na
krochmal czy farby. Sami też budowaliśmy sprzęt obozowy oraz prycze na
których
spaliśmy. Podchodzili nas miejscowi "Skini", braliśmy udział w
paraolimpiadzie, graliśmy w wikinga, zbieraliśmy pieczątki po Szczytnie
i
słuchaliśmy niezwykłych rozmów w Toi-Toi'ach
kolegów z zastępu "Mniót".
Były
to
udane 2 tygodnie w lesie.
BIWAK DRUŻYNY ...
... liczył
sobie w tym roku 6 dni a rozlokowaliśmy się w lesie, nad brzegiem rzeki
Liwiec
w pobliżu wsi Nadkole. Biwakowaliśmy w namiotach, popularnych
"dychach", w sumie przez cały biwak przewinęło się ok 20
osób (byli
goście z Ostrołęki i Sierpca, a także z naszych stron).
Jak na koniec został on podsumowany "trudno będzie zrobić lepszy". W kadrze dh. Anna Mikołajczyk, dh Bartek Żukowski i dh Marcin Koński. Na miejscu biwakowym stoją 3 namioty - przy wejściu namiot kadrowy, głębiej za nim stojący namiot uczestników z rozstawionymi kanadyjkami a na przeciwko nich, pod kątem ustawiona kuchnia połączona z magazynkiem. Były też rozpięte hamaki oraz "siatka" na której można było się położyć.
W programie:
Dzień Harcerski obejmujący poranny apel ze
sprawdzaniem umundurowania, na którym poleciały guziki i
plakietki źle
przyszyte, poznawanie regulaminów, rozmowa o statucie ZHP
połączona z czytaniem
najważniejszych punktów, musztra, a po zmroku pokaz Fireshow
połączony z
ćwiczeniami, wieczorem miało odbyć się ognisko ale ... zostało
wcześniej
podpalone, całkiem przypadkiem ... . Były też zajecia ratownicze z
symulacja
wypadku samochodowego, zajęcia fotograficzne, malowanie ciał, zawody
strzeleckie,
zajęcia teambuldingowe, wędrówka z zapoznaniem się z
instytucja PTTK i ideami
zdobywania odznak turystycznych, oraz dwa "zielone dni" dla
uczestników.
Naprawdę mamy nadzieje, że każdy biwak będzie takim biwakiem ...
FANTAZJADA ...
...
to rajd środowiska Ostrołęckiego.
Pierwszy raz odwiedziliśmy go w sile ... 1 osoby - dh Tamary Sawko.
Rajd osadzono w
czasach starosłowiańskich. Można było się natknąć na Wojów,
nauczyć walki,
spało się pod sierpniowym niebem przedzielonym od nas tylko tropikiem
namiotu i
- to co najczęściej jest wspominane przy okazji tego rajdu -
spróbować
świniaka pieczonego w całości nad ogniskiem.
WIZNA ...
... i
inscenizacja historyczna w jej okolicach odbyła się 6 września.
Wybraliśmy się
tam nieco "przy okazji", z Harcerzami z Łomży. Byli Ułani, był
pojazd opancerzony, byli też Andzia, Hunter i Czarny.
RAJD SRART '09 ...
... czyli
"Strzał w 11", odbył się w dniach 11-13 września. W czasie rajdu, miała
miejsce nasza pierwsza rocznica powstania.
Założenia były mocno konspiracyjne - zorganizowano przewóz osób, po drodze zatrzymała nas straż miejska, pyta o imiona a my co? A my oczywiście po kolei, jedno po drugim wyjawiamy swoje prawdziwe dane ... no cóż. Punkty były niezwykle ciekawe, jednym z najczęściej wspominanych był małpi gaj w maskach gazowych oraz jeden z nich zorganizowany też przy mogile 150 żołnierzy radzieckich w środku lasu. Okazało się, że nie ma różnic językowych jeśli chodzi o żelki i colę - bawiliśmy się we wspólnym towarzystwie z Czechami z Vyskova - bratniego miasta.
Pół nocy
graliśmy w nową grę "kwadrat", w starą ale również "przez
nas (i
parę osób z zewnątrz) wymyśloną" - "Dekielka" oraz
reaktywowaliśmy grę "Koń" ekipą starszych druhów,
którzy jeszcze
pamiętali co to.
DNI CHORĄGWI ...
... w roku
2009 nawiedziliśmy już większą grupą. Stanica w Gorzewie miała właśnie
swoją 30
rocznicę powstania.
Z
tej okazji
odbył się Festyn, na który mieliśmy okazję
spróbować swoich sił w origami,
zjeść pajdę ze smalcem, placki ziemniaczane, zrobić świeczki, zagrać w
osobliwego hokeja mopami i mydłem, postrzelać z łuku, wieczorem zaś
posiedzieć
w kawiarence i przy ognisku na amfiteatrze. Grał też zespół
Bayer Full, którego
wokalista jest instruktorem ZHP.
Braliśmy
też czynny udział w organizowaniu Trasy Grunwaldzkiej na tych właśnie
Dniach
Chorągwi, była ona przeznaczona dla Zuchów.
RAJD BAJKOWY ...
... zamienił
nam się w imprezę "krótkometrażową" i miał 2 dni. Tym razem
też
pomagaliśmy Baszcie w jego organizowaniu.
Tematyką były
"anioły i demony", więc cały rajd uczestnicy musieli wybierać między
dobrym i złym, poznali poczet demonów i aniołów,
brali udział w grach i
zadaniach jakie dla nich przygotowano. Wieczorem miał miejsce kominek a w niedzielę, po
krótkiej trasie rajd został
rozwiązany.
WYCIECZKA DO TREBLINKI ...
... miała
być nieco bardziej "masowa", udało nas się tam troje, dh. Andzia, dh
Hunter i nasz Drużynowy. Podczas tej wycieczki spadł pierwszy śnieg.
Wykorzystaliśmy kontakt z Drużynową -
"Jaqbiczką" - z tego
terenu i wraz z nią udaliśmy się na miejsce, zwiedzanie pozostałości po
obozie
pracy zajęło nam około 3 godzin. Cóż tu dużo
mówić ... trzeba to zobaczyć.
11 listopada ...
... był w
tym roku jak zawsze, i my na nim jak zawsze byliśmy.
SEJMIK PRZEDSTAWICIELSTWA
W WYSZKOWIE ...
... był
imprezą organizowaną "w pięć
minut". Miał mieć miejsce w Warszawie, ale w ostatniej chwili niestety
się posypało. Utopieni więc, jako że Drużyną porządną jesteśmy,
zaoferowali gościnę u
siebie i zorganizowaliśmy tę imprezę chorągwianą.
Oprócz
zwyczajowych prac w grupach
dotyczących wystroju gniazda na Zlocie, programu i wielu innych rzeczy,
miał
też miejsce wieczorek zapoznawczy, na którym gościliśmy też
delegację z hufca,
turniej między grupami uczestników i oczywiście wieczorne
śpiewogranie. Funkcja
organizatora bardzo nam się spodobała.
SEJMIK
WSPÓLNOTY ...
... w tym
roku odbył się w Świeciu, pojechał Drużynowy i Przyboczna - dh. Klaudia
Kania. Po
drodze zahaczyliśmy o Toruń, który przez 7 godzin
zwiedzaliśmy.
Na
miejscu odbył się sejmik, omówiono sprawy
zlotu, zwiedziliśmy ruiny zamku i wzięliśmy udział w grze terenowej.
SARS ...
... to
Stołeczna Akcja Ratowniczo Szkoleniowa - Kurs Pierwszej Pomocy. Miał on
miejsce
w Warszawie w dwa szkoleniowe weekendy - 4-6 i 11-13 grudnia. Udział
wzięli
Andzia i Hunter.
Przecierając
szlaki w naszej Drużynie, zażyli oni 20 godzin wykładów, 12
godzin ćwiczeń oraz
8 godzin innych zajęć - w tym z motywacji, bezpieczeństwa i zachowań
ratowniczych. Oprócz tego, w tym samym miejscu miało miejsce
jeszcze inne
kursy: robienia ran i symulacji oraz pogłębiający kurs dla
ratowników, BLS i
AED oraz Kurs Podstaw Pierwszej Pomocy.
Oboje
zdali, tym samym stając się pierwszymi ratownikami w Hufcu od
przynajmniej 6 lat.
ZLOT WIGILIJNY ...
...
zmienił
w tym roku organizatora na 3 Zambrowska Drużynę Harcerską "Grota" i
miejsce na Zambrów.
Tematyką
były
absurdy PRL'u i musimy przyznać, że był on przynajmniej ciekawy. W
czasy
poprzedniego systemu wróciliśmy w dniach 11-13 grudnia.
Zimno było
niesamowicie, a my biegaliśmy po mieście wykonując zadania za kartki na
różne
przydatne produkty ... 90 kartek zebraliśmy za piękny uśmiech i oczy
Luizy, ale
cóż, płeć brzydka na punktach okazała się słaba psychicznie.
Wieczorem
był kominek, dnia drugiego znów mrożąca krew w żyłach trasa,
a wieczorem
prawdziwa wieczerza wigilijna na której Grota pokazała swoje
szerokie talenty.
Na koniec zostaliśmy bohaterami kazania w "pasterce" i już pakowaliśmy
się do domów.
WIGILIA DRUŻYNY ...
... i po raz
pierwszy widzimy się w pełnym składzie wszyscy razem. Ponadto widzimy
też
Basztę oraz z 101 Drużyną Łącznościową
Szkwał z Siedlec.
Po tradycyjnym jedzeniu, rozdaniu
prezentów, śpiewankach, części "artystycznej"
poprowadzonej przez dh Bartka Żukowskiego i pożegnaniu gości udaliśmy
się do
domów ... pomóc w sprzątaniu, bo przecież za 2
dni Wigilia.